I nasz pobyt w domu dobiega końca,jutro meldujemy się na oddziale.Wciąż nie mogę pojąc jak to jest że w szpitalu czas dłuży się niemiłosiernie ,a gdy jest się w domu dni mijają migiem.Mimo tak długiego leczenia nie mogę się do tego przyzwyczaić.Alusia czuje się bardzo dobrze,jest wypoczęta,uśmiechnięta,przybrała na wadze:)Dzisiaj lepiła z babcią pierogi.Oj ile było radości,pomagała mi również przy pakowaniu.Moja mała pomocnica.
Kochani bardzo dziękujemy za wasze darowizny na rzecz Alusi a także za to że towarzyszycie wiernie nam w naszej drodze po zdrowie Alicji.Dobranoc,spokojnej nocy życzę wszystkim.
Tak to własnie niestety jest, że jak jest nam miło to czas leci szybciutko ;)
OdpowiedzUsuńWam również miłej nocy :)))
Pozdrowienia serdeczne!
Viola
Alusia naprawdę dużo lepiej wygląda, widać, że w domu najlepiej;)Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDorota