Parametry krwi ładnie podniosły się do góry więc zostajemy w domu do 9 grudnia.Bardzo się cieszymy tym bardziej że w tym roku Mikołaja przywitamy w domu:)a nie na oddziale jak rok temu.Alicja czuje się dobrze,dokazuje jest pełna energii.Dzisiaj korzystając z ładnej pogody poszłyśmy nakarmić kozy.:).Nie daleko naszego domu jest Ośrodek Wsparcia Rodziny i tam właśnie od jakiegoś czasu zamieszkują kózki.Jest ich trzy i są ,,ładniutkie"(słowa Alusi) i takie milutkie.
Jutro też pójdziemy je odwiedzić:).
Kochani pozdrawiamy wszystkich serdecznie,dziękujemy za wsparcie i za pamięć.:)
5-letnia Alicja Kosmala z Sosnowca walczy z nowotworem złośliwym. W styczniu 2012 roku u naszej córeczki wykryto neuroblastomę IV stopnia. Cały świat runął niczym domek z kart. Rozpoczęliśmy dramatyczną walkę o życie Alusi. Pomimo agresywnego leczenia nie udało się osiągnąć całkowitej remisji choroby. Naszą ostatnią nadzieją jest leczenie w niemieckiej klinice w Greifswald. Koszt terapii to 143.400 euro. Prosimy o pomoc! Każda, nawet niewielka kwota przybliża nas do celu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) Miło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Viola :D
Zdrowiej mała iskierko!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest dobrze i pozdrawiam Alusię gorąco;)możecie zajrzeć na stronę www.lalanka.pl, pani, która szyje lalki i prowadzi tę firmę, wspiera wiele akcji na rzecz dzieci chorych onkologicznie, może choć trochę mogłaby pomóc też naszej Alusi pozdrawiam serdecznie Dorota
OdpowiedzUsuń