Witajcie,właśnie niedawno wróciłyśmy.Nawet szybko minął nam ten pobyt na oddziale,ale tak jak przewidywałam nie było dostępu do internetu więc nie mogłam nic napisać.W szpitalu zaszła mała zmiana planów względem nas i w poniedziałek Alusia miała jednak rezonans główki a dopiero we wtorek tomograf klatki piersiowej,czekamy na wyniki.Zaraz po świętach(we wtorek)kolejny wyjazd do Chorzowa tym razem na rezonans kręgosłupa,a pod koniec kwietnia czeka nas jeszcze badanie MIBG -scyntygrafia kości w Gliwicach.Nasza Pani doktor powiedziała że trzeba zrobić te badania kontrolne by spradzić jak działa ta terapia podtrzymująca obecny stan remisji.W przypadku ,gdyby okazało się że niestety pojawiają się kolejne komórki nowotworowe zapadnie decyzja o podaniu Alicji jakiejś chemii,jakiej niewiedzą .Będą konsultować się z dr.Balwierz ,koordynatorem krajowym ds.NEUROBLASTOMA.Informacje te nie nastrajają optymistycznie ale cóż...jeśli będzie trzeba podejmiemy kolejne wyzwanie, czymkolwiek by ono nie było.Ale dosyć już tych przygnębiających wieści.Jeśli chodzi o Alicję to jej bardzo się podobało na oddziale tym bardziej że była jej ulubiona koleżanka Karolina.Było układanie puzzli,malowanie farbkami,zabawa autkami a nawet gra na xboksie.Dosłownie jak w przedszkolu tylko, że ze spaniem i kąpaniem:)jak to mawia tatuś Alusi.Po powrocie do domku Alusia poprzytulała braciszka i pobiegła do babci-teraz słyszę jak męczy ją milionem pytań:)
Kochani nie jestem jeszcze wprawiona w tym pisaniu i ogólnie czasem ciężko ubrać myśli w słowa ale bardzo chciałabym wszystkim podziękować za piękne słowa otuchy,za to że jesteście z nami ,że myślicie o nas,że nam pomagacie.
Bardzo chciałabym podziękować też kochanej EMI :) bez pomocy której ten blog w ogóle by nie powstał.To ona pomagała mi stawiać pierwsze kroki w całym tym internetowym świecie-założyła tego bloga,pomogła wysyłać apele,prośby,zrobiła dla nas ten piękny filmik o Alusi-Dziękujem z całego serca:)
Kochana Dziewczynka:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Alusia nie cierpi z powodu pobytu na oddziale.
z całego serca zyczę dużo zdrowia dla Alusi. Przesyłam namiar na blog Karolinki, która walczy o zdrowie z podobną chorobą http://karolinkaurban.blogspot.com/ , Może zdobyte doświadczenie rodziców Karolinki sie przydadzą.
OdpowiedzUsuńDuzo buziajów
Alicja
OdpowiedzUsuńWitam.
Życzę dużo zdrowia Alusiu. Napewno dasz rade z tego co widzę i czytam Jestes Bardzo ale to Bardzo dzielna. Pozdrawiam Gosia
Trzymajcie się Rodzice!!Jesteście prawdziwymi bohaterami a Wasza córeczka jest niezwykle dzielną dziewczynka. Będę modlić się o zdrowie dla Waszego dziecka
OdpowiedzUsuńJa również życzę duuużo zdrówka Ali i całej waszej rodzinie wytrwałości mimo wszystko. Jesteście WIELCY!
OdpowiedzUsuńJestem przekonany, ze wygracie ta walke. Z calego serca Wam tego zycze.
OdpowiedzUsuńdziendobry alusia,
OdpowiedzUsuńchciala bym zaoferowac ci tez jakas pomoc moze to niewiele ale gdyby sie okazalo ze bede pomocna zrobie to bardzo chetnie, mieszkam w niemczech i gdyby wasza klinika znajdowala sie w okolicach zachodnich niemiec( 66482 to nasz kod pocztowy) chetnie sluzymy goscina.
podaje moj adres.anna.kawka@yahoo.de
pozdrawiam,ania
Pani Anno gdybyśmy potrzebowali pomocy to na pewno się odezwiemy.Dziekujemy Kochana
UsuńJaka Pani jest silna,wiem ze wszystko bedzie dobrze.Alusia wyzdrowieje napewno,Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i dołączam do tych wszystkich życzeń i ciepłych słów . Mam także nadzieję że każdy też wie po co ten blog i że od samych słów Alusia nie wyzdrowieje.pomóżmy więc finansowo, odmówmy sobie jakiejś przyjemności i wyślijmy co jakiś czas na konto parę złotych . Nam napewno nie ubędzie a jej napewno pomoże.Pozdrawiam serdecznie Alicję i całą jej rodzinę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wspólnie pokonamy chorobę małej Alusi, a potem... potem będziemy pomagać każdemu kolejnemu maluszkowi, jak się tylko da. Nie mamy zbyt wielkich możliwości finansowych w tym kraju, ale jest nas dużo. Nie oglądajmy się na tych, którzy w swoim życiu potrafią tylko liczyć zera na swoich kontach, a serca mają z amienia. Przekazuąc małe datki suma się uzbiera, a Rodzice tych dzieci będą się cieszyli z każdej oznaki powrotu do zdrowia. Podziwiam Mamę tej małej Ali - nie załamuje się, walczy ze wszystkich sił, nie możemy Jej sprawić zawodu. Łączmy się grupami, niech w każdej grupie jedna osoba zajmie się zbiórką i wysyła pieniądze, które podobno szczęścia nie dają ale... ratują życie.
OdpowiedzUsuń