Od wczoraj przyjmujemy zastrzyki z interleukiny.Wczoraj o godz 8 stawiliśmy się w klinice,pobrano krew do badań.Następnie udaliśmy się na badanie EEG i rentgen klatki piersiowej.O godzinie 12 w zasadzie było po wszystkich wymaganych badaniach i zaczęło się wyczekiwanie na zastrzyk.Godziny mijały a my czekałyśmy:najpierw była narada lekarska-w ważnej sprawie,potem zastrzyk dostał Franio ,a my nadal czekałyśmy.Nerwy sięgały zenitu.W końcu o godzinie 16:20 Alicja dostała zastrzyk.Te poniedziałki są koszmarne.Dzisiaj z kolei ogromne zaskoczenie,ledwo weszłyśmy na oddział a już poproszono nas do pokoju zabiegowego i Alicja została osłuchana a następnie dostała zastrzyk.Ww klinice dzisiaj zabawiłyśmy niespełna pół godziny ogromne zaskoczenie biorąc pod uwagę wczorajsze czekanie.Alusia czuje się w miare dobrze,standardowo po zastrzyku dostaje wysokiej gorączki ,którą musimy zbijać Paracetamolem, narzeka również na ból w miejscu gdzie było ukłucie.Poza tym daje rade-silna dziewczynka z niej:)
Zastanawiam się skąd ona bierze siły na to wszystko...
Kończąc pozdrawiamy wszystkich serdecznie i życzymy spokojnej nocy.
Alusiu, trzymaj się dzielnie podczas tego drugiego cyklu. Razem z Franiem uda Wam się przezwyciężyć wszystkie przeciwności. Trzymamy z całą rodziną kciuki za Was i czekamy na kolejne wieści.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Was mocno i życzę dużo siły.
OdpowiedzUsuńKochani, trzymam za Was mocno kciuki , codziennie jestem myslami z Wami.
OdpowiedzUsuńWciąż zaciskam kciuki! Mam nadzieję, że to cierpienie przybliża Was do zdrowia!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci z całego serca dzielna kruszynko, żebyś szybko wyzdrowiała.
OdpowiedzUsuńJesteście wspaniałe, bardzo dzielne- Alu i Pani Kasiu posyłam Wam dużego całusa D
OdpowiedzUsuń