czwartek, 26 grudnia 2013

Święta...

Kochani nasz blog sie zbuntował i przez dwa ostatnie dni był nieaktywny,niemogłam opublikowac żadnego posta.Cóż może to przez święta..:)
Przyjmijcie więc troszę spóżnione ale jak najbardziej szczere życzenia świąteczne:oby ten świąteczny czas spędzany był w rodzinnej ,pogodnej atmosferze wśród najblizszych kochających ludzi.
U nas wszystko dobrze,Alusia tryska energią.Je za trzech i cały czas powtarza że urósł jej brzuszek i ma teraz taki sam jak Dominik :) Dzisiaj idziemy na popołudniowa mszę a po mszy pójdziemy ogladac szopke z żywymi zwierzątkami-Alusia juz nie może sie doczekać.
Tegoroczne Święta przeżywamy dużo spokojniej niż rok temu.Wtedy byłam pełna obaw ,niepewności co dalej ,co z leczeniem Alicji,jak to wszystko sie ulozy.Teraz jestem o wiele spokojniejsza,przepełnia mnie wiara że wszystko idzie ku dobremu i że zakończenie bedzie takie jakie byc powinno-Alicja będzie zdrowa!
Wszystko to dzięki Wam ,waszej pomocy,waszej stalej obecności ,waszego wsparcia duchowego a także materialnego.Dziękuje Wam Kochani.


piątek, 20 grudnia 2013

Przedświąteczne chwile....

Witajcie Kochani.
Jesteśmy w domu,po badaniu kontrolnym krwi dowiedzieliśmy się że na oddział wracamy dopiero 7 stycznia:)Dla nas to dosłownie jak wczasy.Ogromnie się cieszymy że i święta i Nowy Rok spędzimy w domu.
Alusia czuje się dobrze,bawi się ,rozrabia jak to dziecko.Bardzo pomaga mi w przedświątecznych porządkach.:)Pilnuje również żeby Dominik z kolei w nich nie przeszkadzał.I tak mija dzień za dniem.Alusia codziennie rano wypatruje czy spadł już śnieg bo bardzo chcę iśc na sanki.A tu śniegu jak niebyło tak niema .Oj ta pogoda....
Kochani kończąc życzę wszystkim miłego wieczora ,pozdrawiamy serdecznie.

wtorek, 17 grudnia 2013

Nowy numer konta

UWAGA! ZMIENIŁ SIĘ NUMER KONTA ALICJI W FUNDACJI. DOTYCHCZASOWE SUBKONTO BĘDZIE AKTYWNE TYLKO DO KOŃCA ROKU. 

Prosimy o dokonywanie wpłat na leczenie Alicji na nowy numer konta:

FUNDACJA ISKIERKA 
ul. Daimlera 2, 02-460 Warszawa

ING BANK ŚLĄSKI 35 1050 0099 6781 1000 1000 0249 
z dopiskiem (tytuł przelewu): Alicja Kosmala


http://sosnowiec.naszemiasto.pl/artykul/1902253,alicja-kosmala-z-sosnowca,id,t.html



Zwracamy się również z prośbą do wszystkich osób, które umieściły apel o pomoc dla Alicji na swoich stronach/ blogach itp. o zaktualizowanie numeru konta. Dziękujemy! 

piątek, 13 grudnia 2013

Samopoczucie ok.:)

Witajcie.
Nasza przerwa w pisaniu spowodowana była ograniczonym dostępem do internetu:(
U nas jak na razie wszystko dobrze,za nami już trzy dni chemii,jeszcze jutro i kolejny cykl będzie zaliczony.Alusia czuje się dobrze,jest pełna energii.Wagę też trzymamy i każdy mówi że Alusia ładnie przybrała więc cieszymy się bardzo.Jutro dowiemy się kiedy ewentualnie puszczą nas do domu.Wczorajsze wyniki krwi były ładne bez ewidentnych ,,spadków"więc mamy nadzieje że w poniedziałek będziemy już w domku.
Znamy wynik rezonansu kręgosłupa-jest dobrze.Cały czas choroba resztkowa utrzymywana jest w stabilności.Jest to dla nas bardzo dobra wiadomość.Teraz czekamy jeszcze na wynik z rezonansu głowy-który Alicja miała we wtorek.
Kończąc chciałam bardzo wszystkich zaprosić do oglądania transmisji z Charytatywnych Mikołajek organizowanych przez nasze,, Aniołki"z Chicago.Wszystkie informacje zamieszczone są na stronce Fb.Zachęcam gorąco do zapoznania się z nimi.Kochani życzę wszystkim miłego popołudnia.

niedziela, 8 grudnia 2013

Czas wracać.

I nasz pobyt w domu dobiega końca,jutro meldujemy się na oddziale.Wciąż nie mogę pojąc jak to jest że w szpitalu czas dłuży się niemiłosiernie ,a gdy jest się w domu dni mijają migiem.Mimo tak długiego leczenia nie mogę się do tego przyzwyczaić.Alusia czuje się bardzo dobrze,jest wypoczęta,uśmiechnięta,przybrała na wadze:)Dzisiaj lepiła z babcią pierogi.Oj ile było radości,pomagała mi również przy pakowaniu.Moja mała pomocnica.
Kochani bardzo dziękujemy za wasze darowizny na rzecz Alusi a także za to że towarzyszycie wiernie nam w naszej drodze po zdrowie Alicji.Dobranoc,spokojnej nocy życzę wszystkim.
 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Dzisiejsza kontrola krwi wyszła dobrze.

Parametry krwi ładnie podniosły się do góry więc zostajemy w domu do 9 grudnia.Bardzo się cieszymy tym bardziej że w tym roku Mikołaja przywitamy w domu:)a nie na oddziale jak rok temu.Alicja czuje się dobrze,dokazuje jest pełna energii.Dzisiaj korzystając z ładnej pogody poszłyśmy nakarmić kozy.:).Nie daleko naszego domu jest Ośrodek Wsparcia Rodziny i tam właśnie od jakiegoś czasu zamieszkują kózki.Jest   ich trzy i są ,,ładniutkie"(słowa Alusi) i takie milutkie.
Jutro też pójdziemy je odwiedzić:).
Kochani pozdrawiamy wszystkich serdecznie,dziękujemy za wsparcie i za pamięć.:)


czwartek, 28 listopada 2013

Witamy:)

We wtorek zostaliśmy wypisane do domu,jeśli wszystko będzie dobrze (kontrola krwi)to do szpitala wracamy dopiero 9 grudnia na rezonans głowy.Wyniku z rezonansu kręgosłupa jeszcze nie znamy,musimy czekać na opis.
W domu czekała na Alicję ogromna liczba przesyłek  od Marzycielskiej Poczty.Jest tego tak dużo ,że jeszcze nie wszystkie udało nam się otworzyć.Alicja oczywiście przeszczęśliwa,przy każdej przesyłce słychać odgłosy zachwytu.
Oprócz prześlicznych kartek,rysunków ,listów dostaje również prezenty.Bardzo wszystkim dziękujemy ,za ogromną radość jaką sprawiacie Alicji.
Kochani dopiero niedawno poznaliśmy stan z 1 %.Udało się uzbierać ponad 17 tysięcy.Serdecznie ,z całego serca dziękujemy.
  PREZENTY OD DZIECI Z BABIC koło Oświęcimia.

PRZEPIĘKNE RYSUNKI OD PRZEDSZKOLAKÓW.
Przedszkole nr.18 w OŚWIĘCIMIU.DZIĘKUJEMY:)



A TU RESZTA PRZESZYŁEK:)




czwartek, 21 listopada 2013

3 dzień .

Za nami 3 dzień chemii,Dowiedzieliśmy się że w związku z tym, że po ostatnim cyklu nasze płytki krwi się zbuntowały i bardzo wolno pieły się w górę,redukuja nam dawkę chemii.I tak zamiast pięciu dni chemii będzie tylko cztery,więc jeszcze tylko jutro.W poniedziałek mamy zaplanowany kontrolny rezonans kręgosłupa,będziemy wiedzieć co się tam dzieje-mamy nadzieję że wszystko jest dobrze.
Alicja czuje się dobrze,chodzimy na świetlicę,gra w gry z koleżanką z sali i ogólnie jak na razie samopoczycie określamy jako dobre.Od dwóch dni Alicja pisze(przy mojej pomocy)list do Świętego Mikołaja:)Z każdym dniem przybywają kolejne pozycje,cięzko jest się Alusi zdecydować co by chciała dostać.Najlepiej by oczywiście było gdyby mogła dostać wszystko co sobie tylko wymyśli:)tak jednak się nie da.Wiemy jednak że Mikołaj jest bardzo mądry i wybierze najodpowiedniejszy prezent dla naszej królewny.
Kończąc chciałam podziękować za wszystkie wpłaty które wpływają na konto Alusi,za waszą pamięć i obecnośćPozdrawiamy
 

wtorek, 19 listopada 2013

No to zaczynamy.

Zaczęliśmy 9 cykl chemii,jak ten czas pędzi,już tyle za nami.Alusia dzisiaj czuje się dobrze.Wczorajszy dzień w 90 procentach spędziłyśmy na świetlicy.Zabawie nie było końca.Dzisiaj po przebudzeniu też Alicja chciała pędzić na świetlicy ,niestety mieliśmy podpięta chemię i musieliśmy czekać aż się skończy.Teraz z kolei czekamy az skończy się kroplówka bo z pompą i stojakiem to trochę ciężko się umiejscowić na świetlicy:).Pocieszające jest to że jeszcze tylko trzy godzinki i Alicja będzie wolna .Mamy nadzieje że wszystkie dni chemii przebiegną pomyślnie,bez żadnych skutków ubocznych .Trzymajcie kciuki .Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.

piątek, 15 listopada 2013

W poniedziałek meldujemy się na oddział.

Witajcie.
Wczorajsza kontrola krwi wypadła  dobrze,płytki krwi ładnie się podniosły,inne parametry krwi też, więc w przyszłym tygodniu zaczynamy kolejny cykl chemii.Ostatnie więc dni w domu .Wczoraj  po bardzo długim oczekiwaniu otrzymaliśmy wkońcu aktualny kosztorys leczenia Alicji-ponad 140 tysięcy euro.Kwota ogromna,kwota którą musimy zdobyć-jednak wierzymy że nam się to uda.Jest wokoło nas tak wielu ludzi którzy nam pomagają ,że musi się udać.
W ciągu tych prawie dwóch lat odkąd Alicja się leczy nasze życie całkowicie się przewartościowało-dawniej problemem było to gdzie i czy pojedziemy na wakacje,jakie wybrać meble do pokoju ,żyliśmy pracą,ciagle zagonieni,praktycznie zapominając co jest w życiu najważniejsze.Dopiero gdy stanęliśmy oko w oko z tak straszną tragedią zrozumieliśmy co w życu naprawdę się liczy.Potrafimy w końcu cieszyć się z tego co mamy-a mamy bardzo bardz wiele :mamy dwójkę wspaniałych dzieci,mamy siebie i mamy Was.Jedni są przy nas od początku inni dopiero teraz do nas dołanczają-wszyscy jednak nam pomagacie.Mimo że jesteśmy dla was całkowicie obcymi ludzmi,Wy cały czas przy nas trwacie,pocieszacie,wspieracie.Jesteście stale obecni i za to Wam dziękujemy z całego serca.

wtorek, 12 listopada 2013

Dobry wieczór.

Kontrolowaliśmy dzisiaj krew i nasze płytki krwi nadal za niskie żeby zacząć chemie.I tym oto sposobem jeszcze kilka dni będziemy w domu.W czwartek znowu kontrola i już na pewno zapadnie jakaś decyzja.Alusia na pobieraniu krwi jest bardzo dzielna,nawet poucza panią z którego paluszka ma jej pobierać krew.Na koniec obowiązkowo lizak od pani w nagrodę -koniecznie żółty bo najlepiej smakuje .Aluśka czuje się dobrze,po raz któryś już zmieniliśmy Alicji dietę i muszę przyznać że chyba (żeby tylko nie zapeszyć)działa.Naprawdę Alusia dużo więcej je i ma inne smaki niż do tej pory.Oby tak dalej..Poza tym czas płynie nieubłaganie ,za oknem już coraz ponurej i dopada mnie jesienna chandra,ale tak tylko troszkę:)Wystarczy jak opatrzę na dokazywanie dwóch urwisów i od razu człowiek wie że żyje.Dzisiaj podsłuchałam rozmowę Alusi ze swoim braciszkiem:
Alicja: nie ruszaj tego ,nie ruszaj
 Dominik:daj,umhm(stękanie chyba próbował dosięgnąć coś ze stołu)
Alicja:nie wolno Ci,jesteś mały
Dominik:ponowne stękanie
Alicja:nie ruszaj ,ja tez jestem  mała ale mama mi pozwoli ,a za chwilę,, Mamooo weź go bo on mi przeszkadza."
Taka zwykła sytuacja ale szczerze się uśmiałam.
Kochani powoli kończę i życze wszystkim spokojnej nocy.Dobranoc

piątek, 8 listopada 2013

Nadal w domu.

My nadal cieszymy się pobytem w domu.Kontrolowaliśmy krew i niskie płytki(40 tys) nie pozwalają nam  zacząć kolejnego cyklu chemii.We wtorek znowu kontrola i wtedy zapadnie decyzja od kiedy ewentualnie zaczynamy chemie.Nadal jesteśmy na tzw ,,reżimowych warunkach"bo odporność trochę też spadła.Dzisiaj mamy taką ładną pogode i Alusia prosi żeby iśc na spacer-niestety nie możemy .Na szczęście cały czas przychodzą przesyłki od Marzycielskiej Poczty więc Alusia ma zajęcie-ogląda,wkłada do kopert , znowu ogląda:)i tak  w kółko.Kochani pozdrawiamy wszystkich serdecznie,dziękujemy za pamięć ,za wszystkie ciepłe myśli kierowane w naszą stronę i za Wasze darownizny.

wtorek, 5 listopada 2013

Jesteśmy w domu!

Co za wspaniałe uczucie-być w końcu w swoim domu.Po tym jak wyniki zaczęły ładnie piąć się w górę zapadła decyzja o wypuszczeniu nas do domu.Co prawda na szczególnych warunkach-mamy uważac na Alusię bo płytki nadal niskie,ograniczyc odwiedziny rodziny i spacery ale ważne ,że jesteśmy w domu i mozemy pobyć z Dominikiem.Oj jak sie stęskniły dzieciaki za sobą,przytulali się ,całusom nie było końca.
Alusia juz w zdecydowanie lepszej formie,częściej się smieje,przypomina sobie swoje zabawki .Wierzymy że z każdym dniem będzie coraz lepiej.Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i życzymy miłego wieczoru.

sobota, 2 listopada 2013

.

U nas nadal bez większych zmian,dalej dostajemy zastrzyki Neupogenu(na podniesienie granulocytów),ale bardzo wolno wartości idą w górę.Leukocyty i płytki krwi też niskie.Alusia prawie cały czas albo śpi,albo leży.Troche pogra na laptopie,obejrzy jedną bajkę i tyle.Dzisiaj udało mi się ją namówić na kolorowanie ,zajęła się trochę ,ale zaraz mówi że niema siły i znowu zapada w drzemkę.Apetyt też słaby-ratujemy się Nutridrinkami(taka bomba kaloryczna),ale to z kolei wywołuje marudzenie ,ale jakoś dajemy radę.Nasza pani doktor mówi że możliwe że Alicja tak się zachowuje ponieważ mam mało leukocytów,a to z kolei objawia się właśnie apatią,ogólnym rozbiciem i zmęczeniem.Już sama nie wiem co myśleć.Z jednej strony chce wierzyć ,że właśnie to jest przyczyną a z drugiej strony strasznie się boję czy aby nic innego złego się nie dzieje.Oby jutrzejszy dzień przyniósł jakąś poprawę.

czwartek, 31 października 2013

Bez rewelacji...

Wczoraj przetaczano Alicji krew i można powiedzieć że po tym poczuła się trochę lepiej.Dzisiaj była już troszkę żywsza ,trochę się bawiła,trochę rysowała nawet trochę się ze mną poprzekomarzała.Pod wieczór jednak znowu opadła z sił i od 18,30 już śpi.Nasze wyniki krwi trochę lepsze,odporność też trochę podskoczyła w górę ale to już zasługa zastrzyków Neupogenu.Gorączka również trochę nam odpuszcza,więc może powolutku wychodzimy na prostą.
Oby tak właśnie było.
Kochani dziękuję za pamięć i waszą obecność.Spokojnej nocy życzę wszystkim.

wtorek, 29 października 2013

Gorączka.

Tak na szybko piszę bo u nas standardowo problemy z internetem .U nas kiepsko.Od wczorajszego ranka Aluśka gorączkuje.Po podaniu leków przeciwgorączkowych temperatura spada ale po około czterech godzinach wraca i tak w koło.Wczoraj Alusia miała przetaczane płytki krwi,dzisiaj będzie toczona znowu dodatkowo mamy reżim bo odpornośc drastycznie spadła.Pobrane zostały wszystkie posiewy,wymazy z gardła i nosa -szukają co może być przyczyną.Aluśka słabiutka ,w nocy spała bardzo niespokojnie ,teraz udało jej się przysnąć.Biedactwo,a tak dobrze się czuła.Oby tylko szybko okazało się co jej jest.Mamy włączone dwa antybiotyki ,mam nadzieję że pomoże.Postaram się w miare możliwości informować Was na bieżąco .Kończę już i proszę Was o modlitwę za Alusię.Dziękuję.

sobota, 26 października 2013

Wyniki spadają ....

Witajcie
Nasze płytki krwi się buntują i spadają w dół,prawdopodobnie Alusia będzie miała je przetaczane.Inne wartości również lecą na łeb na szyję. Najprawdopodobniej czeka nas reżim sanitarny:(Kaszel i katar przybiera na sile.Natomiast to z czego się bardzo cieszę to to iż Aluśkę nie opuszcza dobry humor.Żartuje,przekomarza się ,można powiedzieć że psychicznie jest na 5+.Gorzej z apetytem,rano zjadła tylko połowę pomidora i jedną maleńką kanapkę z wędliną.Jak pytam czy by czegoś nie zjadła to odpowiada,,jadłam już przecież"I koniec tematu.Wczoraj odwiedził nas na chwilę tata, przywiózł  Alusi kartki które dostaje od dzieci z Marzycielskiej Poczty.Alusia bardzo się ucieszyła,cały czas je ogląda i każe czytać co dzieciaki do niej piszą.Bardzo dziękujemy Marzycielskiej Poczcie o przyjęcie Alusi do swojego grona:)
Kochani kończąc chciałam wszystkim podziękować za wpłaty,każda złotóweczka przekazana na konto Alicji przybliża nas do upragnionego celu.Miłego dnia życzymy wszystkim.


czwartek, 24 października 2013

Kaszel,katar.

U nas jako tako,Alicja znowu ma silny kaszel i dodatkowo katar.Dzisiaj rano ,zaraz po podpięciu chemii Alicja zaczęła skarżyć się na bóle brzucha.Na szczęście po wymasowaniu brzuszka ból ustapił.Apetyt trochę gorszy niż wczoraj .
Dzisiaj mija dokładnie rok od autoprzeszczepu szpiku kostnego Aluśki,który mieliśmy w Krakowie.Jak ten czas pędzi.Pamiętam jak jechaliśmy na przeszczep pełni nadziei i wiary na to ,że jesteśmy prawie przy końcu leczenia i ,że wszysko będzie dobrze.Potrafię odtworzyć każdą minutę tamtego dnia.Sam przeszczep trwał tylko trzydzieści minut ,pamiętam jak Alicja zdążyła tylko krzyknąć-,,mamo jak to śmierdzi"i potem praktycznie niebyło z nią kontaktu.Na przemian wymiotowała i płakała.Pamiętam ,że jedna z lekarek podeszła do mnie i podając chusteczkę powiedziała ,żebym nie płakała  bo dzieci tak właśnie reagują na przeszczep i to w zasadzie normalne.Jednak to nie przeszczep był najgorszy tylko to co działo się w kolejnych dniach po przeszczepie.Spadek leukocytów,dół totalny,biegunki i wymioty ,popalone gardło ,problemy z oddychaniem.Nie ma nic gorszego niż świadomość ,że jesteś obok dziecka a nie jesteś w stanie mu pomóc.Pamiętam że Alicja w pewnym momencie była w tak złym stanie ,że nie reagowała nawet na to ,że jestem,że do niej mówię,że ją głaskam.Nic nie kontaktowała,tylko cały czas spała.Aż nadszedł dzień kiedy szpik podjał pracę,z każdym następnym dniem było coraz lepiej,Alicja zaczęła funkcjonować,powoli wracała moja rozbrykana Alusia.Po powrocie z Krakowa rozpoczęliśmy serię badań kontrolnych w naszym szpitalu w Chorzowie.Tak bardzo wierzyłam ,że to już prawie koniec,że tylko jeszcze seria naświetlań przed nami i że będziemy mogli powoli odetchnąć.Ktoś chyba tam na górze miał jednak inne plany względem Alicji.Gdy dowiedziałam się,że jednak komórki nowotworowe nadal są nie mogłam w to uwierzyć.Jak to możliwe?Przecież Alicja przeszła MEGA chemię,przecież miało być już dobrze.Nie umiałam się z tym pogodzić,uważałam że to takie niesprawiedliwe,musialo minać naprawdę sporo czasu nim ogarnęłam jakoś to wszystko .Dotarło do mnie ,że ja nie mam na nic wpływu,że muszę pogodzić się z tym co jest i iść dalej.Wiem też ,że bez rozmów z psychologiem bym sobie nie poradziła-mimo ,że na początku leczenia byłam wielkim przeciwnikiem takiego typu pomocy.Uważałam że nikt nie jest w stanie zrozumieć tego co czuję.Psycholog pomógł mi oswoić się ze swoimi lękami,obawami,uświadomił mi że mam prawo być zła,rozczarowana a nawet rozgoryczona,pomógł mi zmierzyć się z tym wszystkim co tkwiło we mnie głęboko .Dzisiaj toczymy nasza walkę dalej-nie poddajemy się i cały czas wierzymy że dla nas też kiedyś zaświeci słońce .Wierze ,że każdy z nas musi przejść drogę po swoje szczęście.Jedni mają tą droge prostą ,wręcz z górki,inni tak jak my muszą się pomęczyć,wiele pokonać ale mocno wierzę w to ,że dotrzemy do naszego upragnionego celu.

wtorek, 22 października 2013

Pierwszy dzień za nami.

Pierwszy dzień chemii minął bez żadnych niespodzianek. Alusia dobrze się czuje,rano tylko troszkę ją mdliło ,ale zaraz podano jej Zofran(lek przeciwwymiotny)i wszystko się uspokoiło.Popołudnie spędziłyśmy oczywiście na świetlicy:układaliśmy puzzle,grałyśmy w gry,czytałyśmy bajki-jednym słowem zabawa,zabawa,zabawa.
Teraz Alicja ma w planach jeszcze obejrzeć bajkę na laptopie więc musze szybciutko kończyć.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  ALICJA CZYTA:)

poniedziałek, 21 października 2013

Szpital-nasz drugi dom.

Dobry wieczór,tak jak wiecie jesteśmy w szpitalu.Wszystkie wyniki dobre więc od jutra zaczynamy kolejny cykl chemii.Alusia czuje się dobrze,humorek jest a i noga prawie dziś nie bolała wiec mam nadzieję ,że będzie już ok.
Dzisiaj w szpitalu mieliśmy przemiłą niespodziankę.Specjalnie do Alusi przyjechał jeden z członków naszej wspaniałej fundacji z Chicago YOU CAN BY MY ANGEL.Alusia dostała piękny prezent-walizeczkę na kółkach z Hello Kitty.I tym gestem Pan Piotr został ulubionym ,,panem"Alusi(jej słowa),wszak wszystko co związane z Hello Kitty ,Aluśka po prostu uwielbia.Pan Piotr porobił zdjęcia, ucieli sobie z Aluśką miłą pogawędkę,to było bardzo miłe spotkanie.Póżniej Alicja dokazywała z oddziałowymi kolegami na świetlicy ,i tak nam minął ten dzień.Kończę i życzę wszystkim spokojnej nocy.

sobota, 19 października 2013

...

Witajcie

I znowu nie pisałam przez kilka dni ,ale po raz kolejny nie z mojej winy.Już wyjaśniam:mieszkamy blisko Uniwersytetu Śląskiego i na naszej ulicy trwają renowacje drogi(w końcu :)) i nie wiem czy to w związku z tym czy może jest jakaś inna przyczyna ale internet w ogóle nie działa,tzn działa ale co chwilę rozłancza.Co chaciałam coś napisać to zaraz mnie rozłączało,dziś jak na razie jest więc szybciutko pisze co u nas.Morfologia wyszła dobrze,więc nasza pani doktor pozwoliła nam zostać w domu.Strasznie szysbko zleciały te dwa tygodnie,dopiero co wychodziłyśmy a tu już w poniedziałek musimy wracać.Najgorsze ,że Alusia nie bardzo chce .Dzisiaj jak pakowałam torbę to co chwile mnie pytała po co pakuje i po co znowu mamy jechać do ,,dzieciaków".Na ogół Alusia jest zgodna ,rozumie ,że musimy jechać nie wiem co ją dzisiaj napadło.Ogólnie jest wszystko dobrze ,apetyt jest,energia też ją rozpiera.Jedynie co mnie niepokoi to ,że od dwóch dni mówi ,że ją boli kolano.Boli ją czasem ,jak chodzi.I nie wiem czy może gdzieś się uderzyła przez nieuwagę-przecież wariują z bratem jak nie wiem,na nic moje upominania.Czy może nie daj Boże jest to objaw czegoś gorszego?aż boję się myśleć.Odpycham te czarne myśli jak mogę ,ale zaraz przypomina mi się czas kiedy nie wiedzieliśmy ,że Alusia jest tak poważnie chora ,a już kości bolały bo broniły się przed przerzutami.Może gdybyśmy wtedy trafili na lepszego lekarza,lekarza który nie bagatelizowałby moich obaw i nie nazywał mnie rozhisteryzowaną młoda matką.Może wtedy udałoby się wcześniej wykryć chorobę ?Czasem mam straszne pretensje do siebie:może za mało naciskałam naszego pediatrę aby zlecił dodatkowe badania?Może...cały czas w głowie kłębi się tyle pytań.Tylko kto da mi teraz na nie odpowiedź.Nikt .Mogę tylko gdybać.
Jutro ostatni dzień w domu,postaramy się spędzić go najlepiej jak się da.
Kochani po raz kolejny dziękuję (i dziękować będę do końca moich dni)za to ,że towarzyszycie Alusi w tej ciężkiej dla niej drodze,że nas wspieracie i wpłacacie pieniążki na leczenie Alusi.Bez Was niemielibyśmy szans.Z całego serca Dziękujemy.
WSPÓLNE KOLOROWANIE Z BRATEM:)

wtorek, 15 października 2013

Narazie w domu.

Wybaczcie ,że wczoraj nie napisałam co z wynikami krwi Alusi,ale przeziębienie,które myslalam ,że juz za mna ,wrócilo ze zdwojona siłą.Aby nie narażac dzieci poszłam dziś do lekarza i tak jak myslałam nie obędzie sie bez antybiotyku.Niema jednak co marudzic-grunt że już zaaplikowane,gardło troche mniej boli i mozna jakoś funkcjonować:)Co do wyników krwi to troche nam pospadały,ale nie jest żle-jutro kolejna kontrola i zobaczymy.Nastawione jesteśmy na pobyt w domu do ostatniego dnia,więc nie może być inaczej:)Optymizm Aluski jest tak zarażliwy że musi tak być.
Kochani Alicja właśnie dołączyła do Marzycielskiej Poczty i zaczeła dostawać pierwsze listy i kartki.Usmiech ,który maluje się na jej twarzy podczas otwierania przesyłek jest bezcenny.Ktoś by pomyslał,-kartka ot  zwykła rzecz ,ale dla tych dzieciaków które maja ograniczony kontakt z rówiesnikami,rodziną otrzymywanie takiech listów jest naprawde super sprawą.
Na koniec zachęcam wszystkich do brania udziału w licytacjach allegro-do tej pory dochód z aukcji powiększył konto Alusi  o 2674,85groszy.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

niedziela, 13 października 2013

Wycieczka.

Dzień dobry

U nas puki co wszystko dobrze,Alusia jest w świetnej formie,apetyt ma więc ja się cieszę.Korzystając z ładnej pogody,mojego (prawie)wyzdrowienia a także tego ,że tata jest w domu zrobiliśmy sobie dzisiaj mały wypad do ,,zwierzątek"-jak to mówi Ala.Najbardziej do gustu Alusi przypadły małpki ,kucyk i słoń.Dominikowi z kolei spodobały się lamy.Tak więc wycieczka się udała,wróciliśmy zmęczeni ale szczęśliwi.Jutro czeka nas kontrola krwi i zobaczymy czy zostajemy w domu jeszcze tydzień czy musimy wracać.Oczywiście mocna wierzę że zostaniemy w domu:)Pozdrawiamy wszystkich i życzymy miłego niedzielnego popołudnia.










czwartek, 10 października 2013

Witam.

Kochani dopadlo mnie przeziębienie,z nosa kapie,w gardle drapie,na oczy ledwo widzę.Wczoraj byłam jeszcze na chodzie,robota paliła mi się w rękach-bo wiadomo ile jest pracy w domu i jeszcze przy dwójce dzieciaków.Dzisiaj wstałam ledwo żywa.Dzieciaki odizolowane ,a ja prawie jak na wygnaniu siedze sama w drugim pokoju:(Alusia czuję się dobrze,humorek dopisuje-co chwila zagląda do mnie i pyta,,mamo wstajesz już?".albo,,boli Cię mamusiu głowa?"Moja mała troskliwa żabcia.Dzisiaj leżę i się wygrzewam jutro musze dojść do siebie bo teściowa ma zaplanowany wyjazd i chciałabym żeby pojechała trochę odpocząć.
Kochani nagromadziło mi się kilka maili do odpisania ,jednak dziś nie dam już rady odpisywać,prosze Was kochani o cierpliwość.Kończę i pozdrawiam wszystkich serdecznie.

wtorek, 8 października 2013

W domu jest super:)

Kochani w sobote puścili nas do domu,a ja dopiero teraz mam chwilkę żeby cokolwiek napisać.Nie było nas w domu niecały miesiac a nagromadziło sie tak wiele spraw dosłownie do załatwienia na już ,że nie wiadomo co załatwic pierwsze.Alusia czuje sie świetnie,dzisiaj robilismy kontrolna morfologie i wszystkie wyniki są bardzo dobre.Alusia cały czas mówi,że w domku jest ,,super"-jej nowe słówko które cały czas powtarza.W domku jest super,Dominik jest super,zabawki sa super ogólnie rzecz biorąc wszystko jest super.W poniedziałek znowu kontrolujemy krew i jak będzie dobrze to na oddział jedziemy dopiero 21.Wierzymy ,że wszystko będzie Ok .
Kochani bardzo,bardzo gorąco dziękujemy wszystkim którzy tak mocno angażują się w zbiórkę pieniążków dla Alusi.Wielkie podziękowania dla naszej wspaniałej Polonii z Chicago(Fundacja YOU CAN BY MY ANGEL).Równie wielkie podziękowania dla osób zajmującymi i czuwającym nad aukcjami allegro,Pani Edycie,pani Małgorzacie,Monice,Kamili a także Leszkowi .Wszystkim którzy przekazali darowiznę na rzecz Alusii i wszystkim tym którzy wspierają nas dobrym ,pocieszającym słowem.Wszystkim i każdemu z osobna Dziękujemy.
Kończe powoli,bo Aluska juz marudzi ,że chce na spacer.Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

czwartek, 3 października 2013

Jak narazie wszystko dobrze.

U nas jak na razie OK-żeby tylko nie zapeszyć.Samopoczucie dobre,humor zdecydowanie lepszy.Wyniki krwi jak na razie też dobre.Cały czas słychać zmiany na prawym płucu-jednak w tomografii nic nie wyszło.Lekarze szukają przyczyny-wczoraj odwiedziła nas (po raz kolejny)pani arelgolog,jednak nie stwierdziłą nic niepokojącego.Ostatnio była mowa że są to zmiany poprzeszczepowe,teraz nie do końca są pewni-szukają dalej przyczyny szmerów i kaszlu.Ciężko jest mi czasem nad wszystkim nadążać.No nic czekamy co dalej.Na razie cieszę się że Alusia dobrze się czuje i mamy nadzieję ,że po tym cyklu uda nam się pójść do domu.Alusi tęskni się już i za tatą i za babcia i braciszkiem.Jak tata dzwoni to nie daję już nawet jej do słuchawki bo potem i Alicja płacze i tata też płacze.No dość już tego narzekania,trzymajcie Kochani kciuki za Aluskę,żeby wyniki nie pospadały.Pozdrawiamy serdecznie  i życzymy miłego popołudnia.
NAJLEPSZA JEST JAZDA NA STOJAKU Z POMPĄ:)

wtorek, 1 października 2013

Zaczynamy...

Witajcie
Mamy problemy z dostępem do internetu ,więc moje wpisy mogą być dość nieregularne za co przepraszam.
Chemię zaczęliśmy jednak od dzisiaj,wczoraj Alicja miała jeszcze zlecone dodatkowe badania(posiewy,wymazy z nosa i gardła oraz badanie moczu)więc chemie dostaliśmy dzisiaj.Puki co samopoczucie Alusi dobre,jednakże musimy siedzieć na sali z czego Aluchna jest bardzo niezadowolona.Cały czas marudzi że chce iść na świetlice do dzieci.Próbujemy czas zająć zabawą jednak jak na razie wszystkie moje propozycje są z góry przez Aluskę odrzucane.Ksiązki są niefajne,puzzle głupie a w ogóle to mamasię,, niezna".Oj robi się mała buntowniczka z naszej Aluśki.Oczywiście wybaczam  jej te humorki i czekam co przyniesie jutro:)
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i dziękujemy a pamięć.

piątek, 27 września 2013

Witamy

Wiemy już co z naszym leczeniem.Od poniedziałku zaczynamy kolejny cykl Temodalu+Irynotekan.Cykle chemii mają utrzymywać chorobę na takim etapie jaki jest teraz(stabilizacja)i będą podawane (o ile tolerancja będzie dobra)do momentu aż uzbieramy potrzebną kwotę na wyjazd na lecznie AntyGD2.Nie powiem żebym była bardzo zadowolona z tej decyzji(wiadomo że mimo iż pomaga, chemia jest  jednak bardzo szkodliwa)ale to chyba najlepsza decyzja na tą chwilę. Nie można pozostawić Alicji bez leczenia.Tak więc przyjęłam do wiadomości i pozostaje nam w jak najszybszym czasie uzbierać brakujące pieniążki .Wiem że  nam się uda.-musi się udać.Po za tym Alicja to wulkan energii,wariuje,szaleje,wszędzie jej pełno.Kochani dziękujemy za wszystkie wasze wpłaty,za pamięć i za to że tkwicie przy nas i wspieracie naszą walke o Alusię .Pozdrawiamy serdecznie.

środa, 25 września 2013

Aż trzy dobre wiadomości!!!!!!

Nie wiem od której dobrej wiadomości mam zacząć,może zacznę od tej którą dostałam najwcześniej:)Więc po pierwsze-od dzisiaj nie mamy już reżimu:)Wszystkie wartości nam pięknie urosły i Alusia mogła się dzisiaj pobawić z kolegami na świetlicy.Druga dobra wiadomość(a może wspaniała:))to to ,że tomograf klatki piersiowej nie wykazał nic złego-tzn są zmiany zapalne ale sa to zmiany Tylko zapalne (antybiotyk ma pomóc)a nie żadne inne.Trzecia chyba najlepsza to taka że badanie MIBG czyli scyntygrafia kości wykazała zmniejszone (do porzedniego badania)wychwyty znacznika.w kościach .Ogólnie niema rozsiewu ,choroba jest utrzymana w stabilności.Nawet nie wiem czy mogę się cieszyć.Naprawdę uwierzcie ,że ostatnie nasze przejścia podsuwały mi najgorsze myśli.Dzięki Bogu jest inaczej.Teraz tylko uzbierać w jak najszybszym czasie brakujące pieniążki i możemy jechać do Greisfald,ostatecznie dobić tego potwora.
Puki jednak co,czekamy jaka decyzja zapadnie odnośnie naszego leczenia tutaj w kraju.Kochani dziękuję za modlitwę za Alusie ,za wsparcie jakie nam dajecie.Dziękuję.

wtorek, 24 września 2013

Kaszel:(

Od wczorajszego wieczora Alicja ma silne napady kaszlu.Jest to suchy kaszel,powtarzający się co chwilę.Wczoraj już nie wiedzieli jak go opanować-syrop i inhalacje nic nie dały,dopiero po podaniu sterydu dożylnie kaszel powoli się uspokoił.Noc była nawet spokojna.Rano jednak zrobili nam ten tomograf-mimo ,moich wielkich obaw,anestazjolog podjął decyzje o znieczuleniu Alicji.I co się okazało-na aparacie Aluśka dostała kolejnego ataku kaszlu ,zaczęła się wybudzać,musieli dołożyć jej,,usypiacza".Badanie które miało trwać pięć minut,przeciągnęło się do piętnastu.A mnie (jak usłyszałam za drzwiami szamoaninę,kroki i  podniesione głosy)przybyło kolejnych siwych włosów.Dobrze ,że wszystko dobrze się skończyło,badanie zrobione i mamy już to za sobą.Czekamy na opis i mam nadzieję ,że nic złego się w płucach nie dzieję-choć ten kaszel bardzo mnie niepokoi .Jak tylko będę coś wiedziała to napiszę.,śpijcie dobrze.Dobranoc

poniedziałek, 23 września 2013

Nadal reżim.

U nas w zasadzie bez zmian,wyniki nadal reżimowe,granulocyty ledwo drgnęły do góry ale nadal za mało by wyjść z reżimu.Dodatkowo silny kaszel,katar .Jutro mam mieć tomograf klatki piersiowej ,ale przy takim kaszlu wątpie żeby się odbył,pewnie będzie przesunięty.Zobaczymy co zadecyduje anestazjolog .Jeśli chodzi o kondycje psychiczną Alicji to jest jak najbardziej OK.Tańczy,śpiewa,wariuje-jednym słowem dokazuje za trzech.Apetyt puki co też dopisuje.Wczoraj odwiedził Alusie tata-oj stęskniła się za nim bardzo.Tata Alusi z racji swojej pracy(i częstych wyjazdów)może do nas przyjeżdżać tylko raz na tydzień więc jak już jest to mama odchodzi na bok i jest tylko tulenie tatusia:)Nie żebym była zazdrosna:)Od rana czas Alicja spędza na wyglądaniu przez okno,koło szpitala pojawiły się dwa małe kotki i niema siły ,żeby Alicję z tego okna ,,ściągnąć"
Kochani tak więc będę powoli kończyć bo musze doglądać tą moją małą wiercipiętę,bo jakby mogła to by z chęcią to okno otworzyła(dobrze ,że są zabezpieczenia i się nieda:))Pozdrawiamy serdecznie.

sobota, 21 września 2013

I znowu reżim:(

Mamy reżim sanitarny,odporność Alicji bardzo spadła,0,33 granulocytów.Musieliśmy się przenieś na osobną sale.Alicja niezadowolona bo na poprzedniej sali była ze swoją ulubioną koleżanką Eweliną.Ale jak trzeba to trzeba.Bedziemy czekać na poprawę wyników ,żeby można było włączyć chemie,zobaczymy jak to się wszystko potoczy.Narazie czas spędzamy na zabawie.
Bardzo dziękujemy za wszystkie wpłaty które cały czas powiększają subkonto Alusi i tym samym przybliżają nas do upragnionego celu-leczenia przeciwciałami.Życzymy miłego dnia.

piątek, 20 września 2013

I po badaniach.

Ostatni dzień badańMIBG za nami.Myślałam ,że dziś już się czegoś dowiem-niestety niebyło pana doktora tylko sam technik,a on nie mi nie powiedział:(Cóż..pozostaje mi czekać na opis,pewnie przyjdzie pod koniec przyszłego tygodnia.Alusia pięknie wylezała,było nawet lepiej niż wczoraj,bo badanie trwało piętnaście minut więcej a Alusia nawet nie zamarudziła.A teraz gorsza wiadomość:jutro zaczynamy kolejny cykl chemioterapii,to już siódmy.Taka zapadła decyzja-dopóki nie przyjdzie opis z MIBG boją się zostawić Alicję bez żadnego leczenia I tak jesteśmy już tydzień do tyłu ponieważ planowo kolejny cykl powinniśmy zacząć 12 .Jak przyjdzie wynik MIBG ponownie będą konsultować się z prof.Balwierz odnośnie dalszego leczenia.Boję się jak Alusia zniesie ten cykl,po ostatnim już sama nie wiem co myśleć.Zobaczymy,pani doktor pocieszała mnie dzisiaj ,że jeśli rzeczywiście Alusia będzie żle znosiła to zredukujemy dawkę ,chociaż tyle.Kończę bo musimy jeszcze z Alusia poczytać o Kubusiu Puchatku.Pozdrawiam i życze wszystkim dobrej nocy.

czwartek, 19 września 2013

...

Witam serdecznie.

Wybaczcie ,że nic wczoraj nie napisałam,ale padł serwer i w całym szpitalu niebyło dostępu do internetu.
Już szybciutko pisze co u nas.Wczoraj pojechaliśmy do Gliwic,podali nam znacznik(izotop)i...wróciliśmy do naszego szpitala.Okazało się ,że odczyt nie będzie (tak jak zawsze)po 4 i 24  godzinach od podania-a jednak po 24 i 48 godzinach.Dziaisj był pierwszy odczyt,całe badanie trwało około czterdzieści minut i polegało na nieruchomym leżeniu.Badanie przypomina rezonans .Alusia bardzo ładnie wylezała,dostała naklejki.Nie stety nieudało mi się nic dowiedzieć od lekarza ,powiedział ,że po jutrzejszym odczycie powinien już coś wiedzieć.Tak więc czekamy na jutrzejszy dzień.Gdy po badaniu czekaliśmy w poczekalni na karetkę (która miała nas odwieść do Chorzowa),podeszła do Ali pewna pani,dala Alicji takiego małego misia i powiedziała ,że tak jak i jej(wyleczyła się z nowotworu żołądka),tak i Alicji mis przyniesie szczęście.Taki zwykły,prosty gest,kilka słów pocieszenia a ja rozkleiłam się jak małe dziecko.Może dlatego ,że Alicja dała się tej Pani uściskać i wycałować,niewiem ,wiem tylko że takie gesty naprawdę podnoszą człowieka na duchu i jakoś tak z jeszcze większą wiarą patrzy się w przyszłość.
Kochani proszę módlcie się za Alusię i za dobre wyniki.Pozdrwiam serdecznie.

wtorek, 17 września 2013

Na oddziale:)

Tak jak wiecie od wczoraj jesteśmy po raz kolejny na oddziale.Dzisiejszy dzień przywitał nas deszczem,waitrem-jednym słowem szaro,buro i ponuro-jak to mówi Alusia(nauczyła się od taty).Dobrze ,że przychodzą na oddział panie przedszkolanki i prowadzą zajęcia plastyczne dla dzieci.Dzięki temu czas szybciej płynie,a i pobyt w szpitalu staje się bardziej znośny .Dzisiaj dzieciaki robiły wazoniki z masy papierowej.Na początku  chęci były wielkie,póżniej zapał nieco opadł i w rezultacie wazon robiłam ja, a Alicja tylko wydawała polecenia-,,mamo ładnie klej,nie tak,inaczej",i tak cały czas.Jednak wazon wyszedł,,nam"ładny.Jutro czeka nas wycieczka karetką do Instytutu Onkologii w Gliwicach i nasze długo wyczekiwanie badanie MIBG-trzymajcie Kochani kciuki za pomyślne wyniki.Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłego dnia.

 ALICJA TWORZY:)


 I GOTOWE

niedziela, 15 września 2013

Ostatnie chwile w domu..

Dobry wieczór.

Korzystamy z ostatnich chwil  w domu przed jutrzejszym wyjazdem do Chorzowa.Torby już spakowane,ja psychicznie też nastawiona w miarę optymistycznie:).Alusia czuje się dobrze,ładnie je.Jedynie co mnie niepokoi to to,że zaczęła więcej kaszleć niż w szpitalu.Nie wiem co jest tego przyczyną,zobaczymy co powie jutro nasza pani doktor.Byliśmy dzisiaj na pikniku rodzinnym.Taka można powiedzieć,,dzielnicowa"impreza.Dzieciaki miały frajdę.Były pompowane zjeżdzalnie,wata cukrowa,konkursy dla najmłodszych itp.Najbardziej jednak przypadł Alusi i Dominikowi do gustu wóz strażacki.Oglądali,podziwiali,ale wsiąść do środka nie chcieli :).Teraz szykują się powoli do spania.
Kończąc chciałam podziękować za wasze darowizny,za pamięć i dobre słowa.Jutro się odezwę a tymczasem życze wszystkim spokojnej nocy.




środa, 11 września 2013

w domku....

Witajcie

Ja dosłownie na jedną chwilkę,bo moje dzieciaki sa tak absorbujace,że  cięzko jest cokolwiek zrobić w domu ,nie mówiąc juz o pisaniu.Alusia czuje sie dobrze,apetyt nadal dopisuje:).Czas spędza na zabawie,zabawie i dokuczaniu bratu:)Ale są to takie ich małe przepychanki,kłótnie a potem wielkie przytulania na zgodę.Dominik chodzi za nia krok w krok,nasladuje wszystko co robi-jednym słowem jest w Alusie wpatrzony jak w obrazek.Byłysmy dzisiaj skontrolować morfologie-wyniki nawet dobre,jedynie płyki krwi niskie ,ale nie az tak by trzeba było wracać na oddział.W domu jesteśmy do poniedziałku,we wtorek mamy zaplanowany kontrolny tomograf klatki piersiowej a w środę i czwartek (wkońcu się doczekalismy terminu)badanie MIBG(scyntygrafia kości)w Gliwicach.Po tym badaniu zobaczymy co dalej,jakie leczenie.
Kończę Kochani,dziekuję za wszystkie wpłaty,za Wasze ciepłe słowa i za to że cały czas jestescie z nami i dopingujecie Alusi w jej walce.Pozdrawiamy serdecznie.

poniedziałek, 9 września 2013

Hurra!!!

Wstajemy rano ,a za oknem szaro,buro,deszczowo.Alicja zła-spacerku wokoło szpitala dziś nie będzie.:(
Cóż...tak bywa,próbujemy zająć czas zabawą z na świetlicy,układamy puzzle ,ale i to na coś nie bardzo wychodzi.W pewnej chwili podchodzi do nas pielegniarka i mówi,,Alusia idziesz dziś do domu".
W pierwszej chwili szok,niedowierzanie,a potem WIELKA,WIELKA RADOŚĆ!!!!
W ogóle się nie spodziewałyśmy takiego obrotu sprawy, myslałyśmy ,że znowu posiedzimy kilka dni a tu taka niespodzianka:)Tak więc jestesmy juz w domku,szczęśliwe.Alusia przegląda zabawki a braciszek nie odstępuje jej na krok.Kochani jak tylko sie trochę ogarnę napisze coś więcej.Pozdrowionka dla wszystkich.

sobota, 7 września 2013

Piękna pogoda i uśmiech od ucha do ucha.

Za oknem wspaniała pogoda,a na twarzy Alusi uśmiech od ucha do ucha.Dostałyśmy pozwolenie od pana doktora na popołudniowy krótki spacerek koło szpitala ,więc Aluska przeszczęśliwa.Siedzi cały czas na parapecie(przy mojej asyście oczywiście:) i wygląda przez okno.Co chwile pyta,,jest już popołudnie mamo?"Oj przyda nam się ten spacer ,oj przyda.
Teraz trochę zbocze z tematu bo przez ten nasze ostatnie problemy z Alusią całkowicie zapomniałam napisać ,że czekamy na aktualny kosztorys leczenia Alicji.Poprzedni jest już nieaktualny(przerwanie terapii podtrzymującej Roaccutanem,zmiana linii leczenia itp.).Czekamy z niecierpliwością na nowy,mam tylko nadzieję ,że koszty jakoś drastycznie nie wzrosną.Naszemu oddziałowemu koledze Jakubowi kosztorys nawet się zmniejszył o 3 tysiące euro-może w naszym przypadku tez tak będzie?Wkońcu Anioły nad nami czuwają:)Jak tylko dostaniemy kosztorys to zaraz Was powiadomimy.Tymczasem kończę,bo Aluska już się niecierpliwi-czeka z lalkami,będziemy je czesać i przebierać,tak jak ,,te modelki mamo z telewizora":)Oj ma ta moja córcia swoje powiedzonka.Pozdrawiamy Was serdecznie i życzymy miłego,słonecznego weekendu.

piątek, 6 września 2013

Świetlica i zabawy.

Witajcie.

Dzisiejszy dzień zaczał się od słów Aluśki-,,mamusiu a podgrzejesz mi rosołek?"Nie muszę chyba opisywać jak się ucieszyłam.Moja mała ,,chudzinka"sama ,bez namawiania ,proponowania sama upomniała się o zupę i to o 7 rano.
Strasznie się cieszę ,że tak fajnie ,wszystko wraca do normy .Zaraz po obchodzie lekarskim  poszłyśmy na świetlicę.Dzieciaki robiły dziś drzewa-Alusia pięknie wyklejała bibułą listki,poprawiała ,upiększała.Moja mała artystka:)
Póżniej obowiązkowo było układanie puzzli i malowanie farbami.Teraz  ucina sobie krótką  poobiednią drzemkę.Kończę powoli ,korzystam z okazji ,idę wypić kawkę bo jak znam życie jak tylko Aluśka wstanie to znowu pójdziemy na świetlicę.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
 



czwartek, 5 września 2013

Koniec reżimu:-)

Witajcie Kochani.

Koniec reżimu,wyniki poszły do góry,powoli wychodzimy na prostą.Wczoraj mieliśmy ponowne badanie usg brzuszka i też jest lepiej,jeszcze jest nagromadzona duża ilość gazów w jelitach ,ale na pewno mniej niż przy poprzednim badaniu.Kolejne kontrolne usg jutro.Aluśka czuje się dobrze,humor też dopisuje,a co najważniejsze możemy wychodzić z sali na świetlicę- tego Alusi najbardziej brakowało.Tak więc czas spędzamy na zabawie z innymi dzieciaczkami i  tak powolutku ,krok za krokiem brniemy do przodu.Na wyjście do domu nie  mamy na razie szans-musimy zostać na obserwacji.Może w poniedziałek nas puszczą,zobaczymy.Jak na razie cieszysmy się z tego co jest.

Kochani zamieszczam kilka zdjęć z Taste of Polonia ,imprezy podczas której w ostatnich dniach była przeprowadzona zbiórka pieniążków dla Aluśki.Zbórkę zorganizowała Fundacja YOU CAN BY MY ANGEL z Chicago.
Drogie,, Anioły" ogromne podziękowania dla Was,dla waszych ogromnych serc.Dziękujemy!