Witam serdecznie.
Wybaczcie ,że nic wczoraj nie napisałam,ale padł serwer i w całym szpitalu niebyło dostępu do internetu.
Już szybciutko pisze co u nas.Wczoraj pojechaliśmy do Gliwic,podali nam znacznik(izotop)i...wróciliśmy do naszego szpitala.Okazało się ,że odczyt nie będzie (tak jak zawsze)po 4 i 24 godzinach od podania-a jednak po 24 i 48 godzinach.Dziaisj był pierwszy odczyt,całe badanie trwało około czterdzieści minut i polegało na nieruchomym leżeniu.Badanie przypomina rezonans .Alusia bardzo ładnie wylezała,dostała naklejki.Nie stety nieudało mi się nic dowiedzieć od lekarza ,powiedział ,że po jutrzejszym odczycie powinien już coś wiedzieć.Tak więc czekamy na jutrzejszy dzień.Gdy po badaniu czekaliśmy w poczekalni na karetkę (która miała nas odwieść do Chorzowa),podeszła do Ali pewna pani,dala Alicji takiego małego misia i powiedziała ,że tak jak i jej(wyleczyła się z nowotworu żołądka),tak i Alicji mis przyniesie szczęście.Taki zwykły,prosty gest,kilka słów pocieszenia a ja rozkleiłam się jak małe dziecko.Może dlatego ,że Alicja dała się tej Pani uściskać i wycałować,niewiem ,wiem tylko że takie gesty naprawdę podnoszą człowieka na duchu i jakoś tak z jeszcze większą wiarą patrzy się w przyszłość.
Kochani proszę módlcie się za Alusię i za dobre wyniki.Pozdrwiam serdecznie.
Trzymaj się Mamo;)cieszę się z Wami z tego Misia;)i modlę się za dobre wyniki Alusi Dorota
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Wami cały czas :)
OdpowiedzUsuń