Witam.
Od wczoraj mamy już reżim sanitarny-granulocyty spadły ,ogólnie wszystkie wartości pospadały ale najbardziej granulocyty i leukocyty:(Jeżeli chodzi o samopoczucie Aluśki to jest zdecydowanie lepiej,usmiecha się ,rozmawia i przede wszystkim wrócił apetyt!Wczoraj mieliśmy kontrolne rtg klatki piersiowej(czekamy na opis),i usg grzuszka-niestety na usg nie dało się nic zobaczyć bo w jelitach jest nagromadzona zbyt duża ilość gazów.Kolejne badanie usg jutro-na razie Alusia dostaje kropelki na odgazowanie .Nadal mamy problemy z elektrolitami(szczególnie dużo sodu tracimy i potasu)niemniej jednak pani Ordynator jest przekonana ,że sa to powikłania po chemii,a nie oznaka przemawiająca za rozsiewem choroby podstawowej-bo były też takie podejrzenia.
Tak więc pobędziemy w szpitalu jeszcze trochę,może chociaż na weekend uda nam się wyjść,ale nie wybiegam tak bardzo do przodu.Najważniejsze ,że Alusia odzyskuje siły i wraca do formy, no i uśmiech widze na jej twarzy,dla mnie to jest najważniejsze.Dziękuję wszystkim ,którzy słali do nas ciepłe słowa,dziękuje ze jesteście caly czas z nami.Konczę powolutku i wszystkim życzę miłego dnia.
Mam pytanie czy Alusia jak ma reżim to leży sama na sali czy możesz do niej wejść ale np w masce i w specjalnym ubraniu?
OdpowiedzUsuńJa cały czas jestem z Alusią.Mamy osobną salę(tzw,reżimową).Gdy wychodzę poza sale np.do kuchni to musze założyć fartuch i maskę.Natomiast jeżeli ktoś wchodzi do nas z oddziału(pielęgniarka) to wtedy w śluzie zakłada fartuch,rękawiczki,maskę.Tak to u nas wygląda.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze,że mała lepiej się czuje i wraca jej apetyt.Wierzę,że wszystko będzie dobrze i wyniki się poprawią.Trzymam mocno kciuki za powrót do zdrowia Alusi,często o Was myślę i codziennie zaglądam na blog...Gdybyście potrzebowały jakiejkolwiek pomocy to możecie na mnie liczyć.Gdyby trzeba było dostarczyć coś do szpitala,podrzucić Was na badania,zrobić zakupy itd...Pozdrawiam z Tychów.Ksenia
OdpowiedzUsuńto, że mała czyje się lepiej to dobrze, a ze szpitala kiedyś też wyjdziecie...
OdpowiedzUsuńJa też chorowałam i obecnie po 15 lata mam wznowę, ale nie dam się i wy też sie nie dacie trzeba walczyć i wierzyć że będzie dobrze bo będzie ;))