Bardzo Was Kochani przepraszam ,że nie pisałam ale chcielismy na maksa wykorzystać ten czas w kiedy Alusia jest jeszcze w domku.Majówka upłynęła nam oczywiście w plenerze.Zawitaly do nas karuzele więc Alusia prze szczęśliwa-jednak najlepsza atrakcją była dmuchana zjeżdzalnia,to była dopiero radość.Cieszę się że moglismy sprawić naszej księżniczce tyle radości.Dzisiaj postanowiliśmy wybrać sie na długi spacer nad taki nasz mały zalew wodny.Tzn podjechaliśmy autem bo baliśmy sie ,że Alicja może za bardzo zmęczyć się idąc pieszo,ale potem juz na miejscu dzielnie maszerowała,pchając oczywiście swój ukochany różowy wózek.Potem było kompanie ,kolacja i spanko bo rano jedziemy do Chorzowa.Nie mam pojęcia ile tym razem będziemy w szpitalu,sama chemia ma trwać pięć dni,jednak nasza pani doktor powiedziała ,że po tej chemioterapii są spadki wyników więc pewnie dopadnie nas reżim sanitarny.Alusia bardzo tego nielubi bo niema wtedy kontaktu z dziećmi i niewolno jej wychodzić z izolatki.Pocieszam sie ,że może jednak wcale nie będzie tak żle-w koncu Alusia juz nieraz pokazała jaka z niej dzielna dziewczyna i bardzo szybko wychodziła z reżimu.Damy radę,wydaje mi się,że najgorsze co mogę robić to buntowac się przeciw temu co i tak nieuniknione.Musimy przejść i odchaczyć w naszym kalendarzu ,,walki"kolejny przebyty krok-krok do przodu ku wygranej:)
Kochani nie wiem jak to będzie z dostepem do internet ,więc moje wpisy moga byc rzadkie,niemniej jednak bede się starała pisać na bieżąco co u Alusi.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życze spokojnej nocy.
Trzymam kciuki za Alusię:)Życzę dużo siły, wytrwałości Alusi i Mamusi:)
OdpowiedzUsuńAlusiu duuuuuuużo zdrówka dla Ciebie
OdpowiedzUsuńa jeszcze więcej siły.
Pozdrawiamy Was :-)