Witajcie.
Dzięki naszej wspaniałej Emilii,która bardzo nam pomaga-pisze w naszym imieniu gdzie tylko może,próbuje nagłośnić naszą sytuację: dzisiaj był nakręcony reportaż o Alusi. Przyjechała do nas Telewizja regionalna.Nie powiem że było łatwo.Na początku Alicja bardzo się zestresowała i nie chciała mi zejść z kolan.Jednak fachowe podejście pani redaktor jak również pana operatora kamery zdziałały cuda.Ich pozytywne nastawienie ,spokój i cierpliwość prawiły ,że Alusia uspokoiła się i nawet odpowiadała na pytanie pani redaktor.W sumie lepiej zniosła całe nagranie niż ja.Dla mnie pytania pani redaktor przywołały wspomnienia z początków leczenia Alicji.Cieżko było mi opanować łzy.Myślałam że uodporniłam się na pewne rzeczy -myliłam się.Wiem ,że muszę być silna ,że muszę pomóc Alusi przejść przez to wszystko,ale czasem brak sil,tak jak dzisiaj.Wystarczyło jedno pytanie pani redaktor a nie mogłam opanować łez.Nie powinno tak byc,dzieci nie powinny tak cierpieć,one nie zrobiły nic złego-dlaczego więc ich to dotyka?....
Czytam waszego bloga od początku i aktualności też widziałam.Alusia trzymam kciuki.Gorąco was pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdrowiej nam szybko Alusiu.
OdpowiedzUsuńDzielna Mamo Alicji...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam o Was na Facebooku. Chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o chorobie, z którą walczycie, zaczęłam czytać w Internecie i natknęłam się na anonimowy post do rodziców innego dziecka, które choruje na to samo, co Alicja. Zamieszczam w całości mając nadzieję, że doda Wam to jeszcze więcej sił i wytrwałości w walce, jaką toczycie każdego dnia !!!
"Anonimowy 3 listopada 2012 17:47
Kiedy byłam w wieku Marcinka, chorowałam na Neuroblastomę również IV stopnia, długie i męczące leczenie, oraz wiara w to, że wszystko będzie dobrze, sprawiły, że udało się, wyzdrowiałam.
Wierzę, że i Marcinkowi się uda :) trzymam za Was kciuki i z całego serca, życzę Wam, aby wszystko było dobrze! Wiem, że na pewno będzie! Niedawno skończyłam 23 lata :) i wierzę w to, że jeszcze dużo przede mną a jeszcze więcej przed Marcinkiem, który dzięki sile i woli walki swojej i rodziców, lada dzień będzie zdrów! Sami wiecie, że nie jest Wam łatwo i nie będzie, jeszcze przez jakiś czas, ale potem będzie już tylko z górki! :) Bo po burzy, zawsze przychodzi Słońce! Wyobraźcie sobie, jak ciepłe będą jego promienie! :)) Buziaki dla Marcinka :*"