5-letnia Alicja Kosmala z Sosnowca walczy z nowotworem złośliwym. W styczniu 2012 roku u naszej córeczki wykryto neuroblastomę IV stopnia. Cały świat runął niczym domek z kart. Rozpoczęliśmy dramatyczną walkę o życie Alusi. Pomimo agresywnego leczenia nie udało się osiągnąć całkowitej remisji choroby. Naszą ostatnią nadzieją jest leczenie w niemieckiej klinice w Greifswald. Koszt terapii to 143.400 euro. Prosimy o pomoc! Każda, nawet niewielka kwota przybliża nas do celu.
czwartek, 23 maja 2013
Spotkała mnie dzisiaj bardzo nieprzyjemna sytuacja, która do tej pory nie chce mi wyjść z głowy. Chamstwo ze strony niektórych ludzi nie zna granic. Może napiszę od początku. Koło domu mamy taki osiedlowy sklepik,taki typowy jarzyniak, małe pomieszczenie,cześć warzyw znajduje się na zewnątrz, kasa i pozostała część w środku. Z racji tego że Alusia zażyczyła sobie na obiad zupkę z buraczków, robiłam tam zakupy-Alicja była ze mną (chciałam żeby się troszkę przewietrzyła bo na dłuższe wyjście na dwór dziś nie było szans z racji opadów deszczu). Czasem jest tak, że gdy Alusia troszkę gorzej się czuje, wożę ją spacerówką, tak było i dzisiaj. Zrobiłyśmy zakupy, zapłaciłyśmy i w momencie gdy chciałyśmy wyjechać poczułam jak ktoś uderza a właściwie najeżdża na mnie od tylu. Obracam się i widze panią około pięćdziesiątki przed którą stał wózek z dzieckiem (to nim pani na mnie wjechała), a za nią stoi druga pani może w moim wieku. Obracam i co słyszę?Przepraszam? nic z tych rzeczy. Zamiast przepraszam, które jakby nie było mi się w tej sytuacji należało usłyszałam "Co się pani tak gapi"Tym pytaniem tak mnie ta pani zaskoczyła,że normalnie zaniemówiłam.Nie zareagowałam,myśle sobie-co się będę denerwować, przejechałam obok i wszystko było by dobrze, gdybym nie usłyszała tego co mówiły między sobą. Usłyszałam,że takie duże dziecko powinno chodzić na nogach a nie wozić się we wózku,- to bym jeszcze zniosła ale w momencie kiedy starsza z pań powiedziałą do młodszej cytuje ,,a widziałaś jakie chude zabiedzone to dziecko" to normalnie mną zatrząsło. Musiałam powiedzieć tym paniom kilka słów,bo nie mogłam tego tak zostawić.Rozumiem, można kogoś przez nieuwagę najechać,można kogoś popchnąć i nie przeprosić,ok. Ale kto im dal prawo do obrażania mojego dziecka i komentowania jak wygląda.Nikomu nie pozwolę obrażać mojej Alicji.Nikomu.Zdaję sobie sprawę, że Alusia odbiega troszkę wyglądem od swoich rówieśników, jednak nigdy jeszcze do tej pory nie spotkałam się z taką bezczelnością. Gdybym jeszcze się coś odezwała,chciała przeprosin. Ja chciałam spokojnie odjechać,w zasadzie nie stało się mi nic strasznego- panie jednak musiały komentować na głos,żeby chociaż mówiły tak żebym tego nie słyszała ale nie-trzeba było na głos.Choroba Alusi nauczyła mnie dużej pokory i wyrozumiałości jednak na pewne rzeczy jako matka niemogę pozwolić- a już na pewno nie mogę pozwolić na to by ktoś bezkarnie obrażał Alusię.!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chamstwo trzeba tępić.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że powiedziałaś im bardzo dosadnie , i że już nikogo nie obrażą nie znając sytuacji.
Nie potrafię pojąć takiego zachowania pseudo ludzi.Kto lub co upoważnia ich do osądzania kogokolwiek a w szczególności dziecka.
OdpowiedzUsuńNie mając pojęcia jaki bagaż doświadczeń i przeżyć niesie za sobą dana osoba osądzają kogoś swoją ograniczoną osobowością.
Pozdrawiam
Są dwie możliwości - albo te Panie są tak ograniczone, albo zrobiły coś bardzo głupiego w odruchu chwili i teraz tego mocno żałują. W każdym bądź razie niech Pani tego nie roztrząsa - nie warto. Warto za to w takich sytuacjach wyrzucić z siebie spontanicznie to co się myśli. Nie każdy to potrafi, a mnie to już zupełnie średnio wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Podkarpacia!
Chamstwo ludzkie nie zna granic, mam nadzieję, że powiedziała im Pani do słuchu!
OdpowiedzUsuńPodobną sytuację czytałam na blogu chorego Mikołaja, mama pisała, że trzymala syna na rękach w aptece a starsza Pani stała z tyłu w kolejce i powiedziała" takie duże dziecko i na rękach-wstyd". Mikołaj jest dzieckiem niepełnosprawnym i chorym na śmiertelną chorobę. Zdrowi ludzie nie mają pojęcia co w takich sytuacjach przeżywają rodzice tych dzieci słuchając takich uwag. To bardzo przykre że tak musi się dziać, że ludzie potrafią być tak chamscy.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc wielu z nich nie wie, że dziecko jest chore, nie wiedzą co rodzina przeżywa, ale to ich nie usprawiedliwia i nie daje prawa do takiego osądzania i mówienia takich rzeczy jak te Panie z Pani opowieści.
Wstyd mi za takich ludzi...
Oj,to ja też bym nie wytrzymała.Co za wstrętne babska.
OdpowiedzUsuńI tak byłaś zbyt łagodna. Dobrze, że nie trafiły na mnie:). Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńWstrętne babiszony, przydałoby się porządnie utrzeć im nosa! Niech się Pani nie przejmuje, to przykre że czasem musimy się spotykać z tak nezgraniczną głupotą i chamstwem, niestety rzadko można cokolwiek na to poradzić.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło, jestem z sercem z Wami!
Aż się zagotowałam w środku, co za ludzie. Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuń