Dzisiaj u nas deszczowo i burzowo ,więc dzień spędziliśmy w domu.Robiłyśmy z Alusią przegląd jej garderoby-połowa ubrań już za mała.Bardzo urosła ta moja księżniczka:)Będzie trzeba jechać na jakieś zakupy,ale to pewnie po powrocie ze szpitala i na pewno pojadę sama .Nie do wiary jak czas szybko upływa, niedawno wróciłyśmy ze szpitala a za kilka dni trzeba się znowu do niego szykować.Znowu prasowanie, pakowanie ,dopakowywanie ,a i tak pewnie czegoś się zapomni .Chociaż musze przyznać ,że coraz lepiej mi to pakowanie wychodzi,można rzec że doszłam prawie do perfekcji w upychaniu ubrań i drobiazgów do toreb.Ostatnio pani z którą dzieliłyśmy salę nie mogła się nadziwić ile rzeczy pomieściła moja torba-prawdę powiedziawszy ja tez byłam zdziwiona ,że aż tyle rzeczy się tam zmieściło:)Alusia też ma swoją torbę i też się pakuje,tylko że w jej torbie znajdują się tylko maskotki które chce ze sobą zabrać .Oczywiście tych maskotek jest tyle że nie chcą się zmieścić i dopiero wtedy mamy problem,bo jak tu wybrać te które mogą jechać jakby się chciało wziaść wszystkie:)Na szczęście jakoś dochodzimy do kompromisu ,w wyniku którego za każdym razem do szpitala jada maskotki które jeszcze niebyły u ,,dzieciakow",a Alusia jest zadowolona .Bo przede wszystkim przecież chodzi o to by dzieci były szczęśliwe,prawda:)
Kończę to moje pisanie,moje skarby śpią więc może uda mi się dzisiaj wcześniej położyć.Życzę wszystkim spokojnej nocy.Dobranoc.
pakowanie do szpitala to czasem nie lada wyzwanie, dzieciaki najchętniej całą walizkę wypełniłyby zabawkami, mamy to samo z Adaśkiem:) chemia szybko minie i ani się obejrzycie znów będziecie w domku:)
OdpowiedzUsuń- ciocia Adasia
Wszystkiego dobrego dla Pani i dla Pani wspaniałej córeczki:)
OdpowiedzUsuń